I tak nadszedł ostatni dzień wakacji.
Jutro w końcu idę na uczelnie.
Cieszę się.
Wrócą książki, wspólne uczenie się w bibliotece
obiadki w bistro, pierogaria i karmello
przesiadywanie między zajęciami na Chmieleńcu
notatki pisane szybko na wykładach
nasza ławka przy 0.102
wrócą poranne podróże tramwajem na Filharmonie
spóźnianie się z Nią na 18-tke albo 52
wrócią interesujące wykłady ze Zbysławem
nudne z Bujakiem i śmieszne z Romanem
wrócą krzyżówki, wykreślanki i kolorowanki
rozmowy, robienie zdjęć na zajęciach
wspólna praca, projekty i zadania
i wszytsko to dzięki czemu mam siłe wstać codziennie rano
xoxo