zjadłam już obiad, teraz czeka mnie ciężkie południe. tak jak już pisałam wcześniej :
śniadanie
trochę jogurtu jogobella light (60kcal), dwie suche wasy (40kcal), pare łyków herbaty z cukrem i cytryną (10kcal) 110kcal
obiad
kotlet devolay z połową pomidora, cebulką, odrobiną soli i pieprzu (250kcal) + dwie łyżki sosu pomidorowego (50kcal) 300kcal
410kcal. na tym mój bilans się chyba skończy, być może wieczorem jeszcze dojem jogurt. czuję się taka nażarta, bleeee
totalnie nie mogę się skupić na nauce, mam wrażenie, że cały tydzień ciężkiej nauki uleciał mi z głowy, od tak...
chyba za bardzo się tym wszystkim stresuję. pomocy
EDIT : jogurt (120kcal) + 3 wasy z serkiem topionym (90kcal)
620kcal AAAAA, przesadziłam.
jutro będę musiała was niestety pożegnać na jakiś czas, ale o wszystkich szczegółach napiszę
jeszcze w następnym poście. buźka ;-*