Histeryczka. Chyba tylko w ten sposób mogę określić siebie jednym słowem. Panikuję, histeryzuję, choć wcale to nie jest potrzebne. Za dużo myślę, za bardzo się przejmuję. Wiele razy słyszę, abym się uspokoiła, olała kilka spraw, rzeczy, ludzi.. Potrafię to zrobić na krótki czas, bo w końcu to wraca do mnie ze zdwojoną siłą.. Ha. Uświadomiłam sobie , że od pewnego czasu nie myślę o przeszłości. Żyję teraźniejszością . Nigdy mi się nie udawało a teraz tak potrafię. Owszem, czasem sobie wspominam jak to kiedyś było, ale żyje tym co jest teraz. Jest dobrze. Dawno tak dobrze nie było. Wydawało mi się, że coś się może popsuć , ale nie. Jest dobrze. Wydawało mi się, że te wspomnienia owijają się wokół mojej duszy.. Tylko mi się wydawało. Jestem silna. Jestem bardzo silna. Leniwa, rozhisteryzowana, ale silna. We wtorek Częstochowa, nice. Dzisiaj Kościół. Nie chce mi się, ale muszę, cóż.. I have to go...