Hej.Mam na imię Ada. Dzisiaj Bartka nie ma, więc ja go zastąpie.
Miało być optymistycznie dziś, jednak sytuacja nie pozwala.
Jak to jest mieć te same problemy, ale nie wiedzieć jak pomóc sobie nawzajem. Ja z Bartkiem tak mam, tylko że on ma trochę gorzej.
Opowiem dzisiaj o swojej sytuacji. Mam nadzieję, że Bartek mnie nie zabije.
Jeszcze wczoraj było dobrze, mówiliśymy sobie, że kochamy się najbardziej na świecie, że nigdy już nie będziemy się kłócić, że zawsze będziemy razem. Do pierwszej kłótni nie trzeba było długo czekać. Jak tylko zapytał czy może wejść na grę na moim koncie na fb wiedziałam, że na grze się nie skończy. Sprawdził wiadomości. W sumie nie miałam nic do ukrycia, ale przyczepił się. Przyczepił się do głupich serduszek i buziaczków do Bartka, które przecież nie znaczą nic poza przyjaźnią.
Na samą myśl, że mógł on namawiać mnie do zerwania łzy napływają mi do oczu.
" Zastanów się, teoretycznie już jest wolny.."
Po tych słowach miałam ochotę wykrzyczeć mu w twarz, że go nienawidzę!
Dzisiaj się nie odzywa i w sumie dobrze mi z tym. Cieszę sie, że nie mam żadnego kontaktu z osobą, którą kocham przecież najbardziej na świecie.
Znając życie jutro zadzwoni, przeprosi, powie że kocha, a ja naiwna jak zwykle mu uwierzę i dalej będziemy udawać zakochaną parę.
Nie tym razem "kotku.."
Dzisiaj miał wyjść z tylko z Patrykiem. Oczywiście była z nimi też Kaja, która potem pisała do mnie i udawała głupią. Nie wiem po co to robiła. Żebym była zazdrosna? Szczerze mówiąc wogóle mnie to nie ruszyło, mogli się nawet przelizać.
Rzygać mi się chcę na myśl o nich.
Miałam dzisiaj wyjść z Bartkiem. Nie mógł, bo jego babcia miała imieniny, chociaż bardzo go potrzebowałam, ale nie jestem na niego zła. To jedna z nielicznych osób, której mogę powiedzieć absolutnie wszystko i wiem, że zawsze mogę na niego liczyć, tak jak on na mnie <3
"Miłość jak dzwon, po prostu się urywa
Wytrzyma przyjaźń bo zwyczajnie jest prawdziwa "
Dziękuje <3 :*