może rzeczywiście nie ma znaczenia, jak było naprawdę.
boję się otworzyć przed kimkolwiek z obawy przed powtórką z rozrywki.
w tym momencie nie potrafię wyobrazić sobie prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie.
czuję się sama, mimo, że bynajmniej sama nie jestem.
sweet jesus, kiedy to się skończy?
mam wrażenie, że nie mam nic
czuję, że straciłam sens egzystowania tutaj, bo już nie mam dla kogo i po co
i nawet rzyganie na fotoblogu przestaje mi pomagać
żałosne to wszystko.
kim ja, kurwa, jestem, żeby móc kogokolwiek oceniać?
sama byłam szmatą, która notorycznie pogrywała na ludzkich uczuciach.
dna które osiągam są niezliczone.
Użytkownik wrwtatyutfggyhki
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.