"- i co ja mam, kurwa, zrobić, skoro zwątpiłam w sens tego, co mnie w życiu prowadziło i nie widzę przed sobą już jakichkolwiek perspektyw?
- żyć, Sara. po prostu żyć, tak jak zawsze mi powtarzałaś. to kwestia czasu, a znów będzie dobrze i wszystko wróci do normy, zaufaj mi."
a no Filip
nocą wszystko jest intensywniejsze.
wymiotuję przez płacz.
czuję się wykorzystana, brudna, brzydzę się siebie równie mocno jak tego człowieka.
osunęłam się stojąc na przystanku na widok sprawcy
moje ciało
głowa
ja cała
zostałam okrutnie zbezczeszczona
nigdy nie zrozumiem, jak można postępować w ów sposób, wcześniej zarzekając się, że nawet nie byłoby się w stanie zrobić czegoś tak podłego.
tyle deklaracji, chujawianek, pierdolenia o sobie i pokazywania własnej osoby w jak najlepszym świetle, umywania rąk od popełnionych zbrodni, oczyszczając siebie skrupulatnie z jakichkolwiek zarzutów - po cholerę?
ludzie prędzej czy później i tak poznają prawdę, obojętnie jak bardzo będziesz tuszować swój debilizm i zakłamanie. a im dłużej ich mamisz, tym gorzej. drobny szczegół - prócz tego, że poznają się na tej całej hipokryzji, będą do tego bardzo cierpieć.
po co? dostrzeż (i mówię tu do każdego z was osobna wy tępe, egoistyczne pizdy) człowieka w człowieku - wszyscy jesteśmy tacy sami, z krwi, kości i - tak jak ty (?) - mamy uczucia.
wątpię w sens bycia dobrym, bo skoro ludzie są źli dla mnie, to jaki w tym wszystkim cel?
a skoro dobro nie ma sensu, to życie na tej planecie tym bardziej.
i nie wkurwiajcie mnie tymi swoimi wywodami o równowadze świata,
bo albo jest się chujem, albo nie. ale po co? no po cholerę, ja się pytam, być kimś tak okrutnym?
mam dość, ale wiem, że będzie dobrze. musi być.
"syndrom następnego dnia... ale po co ci drzwi, które prowadzą do pokoju, który jest pusty?"
dziękuję wam wszystkim, kocham was.
Użytkownik wrwtatyutfggyhki
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.