Siedziałam po prostu tak jak zwykle z książką na kolanach, otulona czerwonym kocem obok odkręconego na maksymalną temperaturę kaloryfera. Ciągle miałam zimne stopy bo na końcu koca wystawały pomalowane na czerwono paznokcie u stóp. Mały palec, duży palec i trzy pomiędzy i tak razy dwa. Wymęczone nogi, sine żyły wychodzące na malutkie stopy. Wzięłam do ręki kubek z malinową herbatą powąchałam, tusz spłyną od pary, która unosiła się z kubka. Miałam to daleko gdzieś.Skończyło się na dziś. Zerknęłam na komórkę, żadnych telefonów tylko bateria rozładowana od rozmów z rodzicami. Ukradkiem zerknęłam na drugą - 15 połączeń, 100 smsów.
Upiłam kolejny łyk herbaty, zagłębiłam się w kolejnym rozdziale książki. Uwielbiam oderwanie się od tego świata.
.............
ByE : *