No i nadszedł ten niechciany dzień,czyli ostatni dzień wakacji.Szczerze mówiąc,nie jestem zadowolona z wakacji tak jak w zeszłym roku,więcej się działo,ale i tak było naprawdę wspaniale.Zwłaszcza,że bardzo dużo czasu spędziłam z moim Skarbem.I tak na pierwszym miejscu stawiam obóz,na którym poznałam wiele wspaniałych osób i zobaczyłam się z tymi których poznałam w zeszłym roku.Te codzienne spacery z Maksem po ogrodzie,śpiewanie głupich piosenek,śpiewanie tańczenie jedzenie obmacywanie spanie w jednym łóżku z Aleks,"konkurs" w pluciu na odległość,chociaż że nigdy nikt nie wygrywał bo było tak ciemno że nie wiadomo było gdzie doleciała ślina.Bylismy na tyle mądrzy,żeby po ciszy nocnej na balkonie stać i pluć,hah... Karaoke z Rammstein'em,dziwne ćwiczenia 'ustne' na zajęciach i nie tylko,śmiechy przy odgrywaniu scenek,czytanie pamiętników i innych zeszytów,zamienianie się ciuchami,szalony shopping,nocny facebook,spacery po Kazimierzu,wycieczki,pijalnia czekolady i "jakieś wiśniowe gówno" czyli sos,który wylałam na Wiktora,poranne przesiadywanie z Wiktorem,Erykiem i Marcelem,dokarmianie Marcela..Mogłabym pisać i pisać.. Serio.. Ten obóz był jedyny w swoim rodzaju,a już za kolejne 10 miesięcy znów zobaczę tych misiaków..Maks może do mnie przyjedzie w rok szkolny,kochany mój :)
W Gnieźnie też nie było oczywiście najgorzej.. Te tęsknoty,długie spacery,"melanże",kocnerty w MOKu,siedzenie na łazienkach,obmacywanie brzuchów,McDonald..Właściwie,takie słowa nie opiszą tego co można było tutaj czuć.Mam nadzieję jednak,że następne wakacje będą lepsze niż te.. Teraz zostaje nam dobra zabawa w rok szkolny.Każda chwila po szkole będzie lepsza o tej spędzonej w tym budynku.Dla mnie szkoła kończy się na nauce,nie mam zamiaru plątać się w całe życie klasy.Ci ludzie są naprawdę nie do wytrzymania.Cóż.. Póki co idę spędzać ostatnie chwile z Kubą.Strasznie się cieszę,że jest właśnie teraz ze mną.On nie wie,ale jest nie dokońca dobrze i nie bardzo bym chciała,żeby się tym martwił.Żeby w ogóle ktoś się martwił.Tak długo to w sobie duszę..Może w końcu mu powiem,w końcu jestem jedyną która ma świadomość tego co się dzieje w tym całym zawianym życiu.Powoli trace nadzieję,w końcu nadzieja jest matką glupich.To nic,od zawsze byłam glupia.Inna od wszystkich.Nie umiałam nawet wyrazić dobrze swoich uczuć,zawsze coś przekręcam.Od kilku dni jestem "czysta".Nie czuję się z tym ani dobrze ani..W sumie to po prostu mi źle z tym,że muszę sobie radzić w dziwny sposób z tym co mnie trapi.Wtedy było mi lepiej.Ale czego to się nie robi z miłości, czasem trzeba coś w sobie zmienić..Albo po prostu wszystko.Obrócić całe życie o 180 stopni i ruszyć dupę by nie stracić tego co jest najważniejsze.Nie wiem co bym dopiero wtedy zrobiła..Chyba bym wtedy wolała się pożegnać ze wszystkimi i zasnąć.Jakże by było wspaniale.. Jeżeli nie mogę być szczęśliwa z nim to nie mogę być szczęśliwa z nikim innym..Ale o to chyba się martwić nie muszę,trzyma mnie.Kocha mnie i mnie trzyma.. Codziennie obiecuje,że mnie nigdy nie opuści..Że zawsze będzie.. Ufam mu,wierzę.Radość budzi się by wstąpić w moje życie.Wystarczy jedna osoba,kilka słów szczerze powiedzianych.. Idę cieszyć się tym szczęściem.Do widzenia!
Inni zdjęcia: :) dorcia2700Noin zniknę... najprawdopodobniejnieNarodowo. ezekh114Mokry ślizg bluebird11Kos jerklufoto:* patrusia1991gd:) harrypottergallery:) harrypottergallerySynuś nacka89cwa:* patrusia1991gd