martineden ....że tak naprawdę za nazwiskiem Lem kryje się sztab pisarzy i naukowców pod kierunkiem KGB i radzieckiego Biura Politycznego...
He he he... Ale się bidok zbłaźnił. Ale on miał różne obsesje i chyba był narkomanem... nawet na pewno. Brał chyba amfę i pisał całymi dniami...
Swego czasu Lem z kolei uważał Dicka za jedynego godnego uwagi pisarza zachodniej SF... ale nie wiem czy przypadkiem nie zmienił później zdania :)))
Pozdrawiam serdecznie
p.s: Twój nowy kraj do Irlandia? :)
~martineden Ha, dzięlki za żyuczenia! :) To miło mi że lubisz to co ja. Corwooda też się czytało a jakże :) i Fiedlera o Kanadzie i Londona z opowieściami o Alasce i Coopera i Karla Maya (to co bajki w sumie ale za to wspaniałe)
Oj tak... Kanadę i Skandynawię to też bym chętnie "oswoił" dla siebie. Tony Hali np. uważał że Finlandia jest jego "prywatnym i osobisty :))
A Lem... dla mnie to współczesny guru, czytrałem sporo, nie wszystko, uważam że jeszcze do wszystkiego nie dorosłem na razie jest to za trudne (Dialogi, Summa). A jeszcze jak jeszcze z rok temu przeczytałem "Fiasko" to moje uwielbienie jeszcze bardziej wzrosło. Aż odechciało mi się czytać innej sciene-fiction z przewagą fikcji i bez sciene niestety... A wiedziałeś że taki delikwent uważany za mistrza jak P.K. Dick uważał Lema za... prowokację KGB i pisał nawet do CIA i prezydenta bo był przekonany że to niemożliwe by jeden człowiek takierzeczy pisał w tylu różnych stylach i że tak naprawdę za nazwiskiem Lem kryje się sztab pis