bo kocham burzę … :D
Dzisiaj przemęczona usiadłam na balkonie… siedziałam oparta o ścianę z kubkiem gorącej kawy … był tak zimny wiatr a jednak tak przyjemny… czułam jego ciepło chodź to tak dalekie prawdy… czułam zimne krople spływające po przemarzniętej skórze… a jednak nie wstałam… siedziałam dalej bo czułam tą potęgę… patrzyłam na niebo jak w jednej chwili zamiast ciemnego błękitu widać róż … jak widać pioruny przecinające niebo… takie niebezpieczne a dla mnie fascynujące …
zdjecie zrobione przez mojego genialnego znajomego :D
na pewno się nie obrazi :P