W jednym tylko ciele
dzieje się nie wiele,
ale w ciałach dwóch
zaczyna się ruch.
______________________________
Balkon. Chmury zapowiadają mi deszczowy wieczór., ale herbata nic sobie z tego nie robi i stygnie dalej. Niezrozumiałe to dla mnie uczucie, kiedy oczekując soboty mam świadomość, że przede mną jeszcze worek, środa i kolejne dni poprzedzające sobotę. Czytając Murakamiego zacząłem dostrzegać wyraźniej rzeczy i fakty, które mnie otaczają od paru miesięcy. Jakby otworzyła mi się dodatkowa para oczu wyczulona jedynie na aspekty ponadnaturalne i niedostrzegalne dla standardowego istnienia zyjącego w szarej masie. I już czuję krople. Czekam jedynie na ich większą ilość, by wystawić twarz i obmyć się z grzechów minionego dnia. Znów w nocy dosięgnie mnie pełnia. Pełnia księzyca, który co jakiś czas postanawia uwodzić nocą na łąkę, na wzgórze. Dym z winogronowego papierosa unosi się do góry nadzwyczaj szybko. Raczej nienatualnie szybko, ale z gracją, tak jakby wiedział, że na niego patrzę i podziwiam. Szmer rozmów na innych balkonach, wyraz twarzy ludzi z sąsiednich mieszkań. o czym oni mówią i czym się przejmują? Latarnie zabłysły.