Nieporozumienia się zdarzają. Muszą się zdarzać. Ludzie są różni, poglądy są różne, nie sposób więc ich unikąć.
Bolą, oczywiście. Ale czy warto dla nich przekreślać wszystko to, co było dobre? Zbyt szybko podejmuje decyzje, potem żałując. Nie, wcale nie wybaczyłam, bo nadal mnie to męczy, ale zbyt wiele było pięknych chwil, by teraz zmazać to wszystko gumką do mazania marki 'Myszka'. Wydaję mi się, że czasem zbyt dużo daje, wymagając tego samego od innych- mój błąd. Trzeba przystopować, przestać się produkować i zobaczyć jak wtedy wyglądać będzie ta relacja, może to obydwu stronom zrobi dobrze, a może się rozpieprzy w drobny mak, ale zawsze jest to jakaś alternatywa do skreślenia. Warto spróbować! Po raz kolejny, ale warto.
Uwielbiam ten przedświąteczny zapieprz. Sprzątnie, gotowanie, sprzątnie, sprzątnie, pieczenie. Krzycząca mama, śmiejący się z tego ojciec i wkurzający mnie brat. Rodzinnie jest. No i dobrze. Za bardzo mi ich przez ostatni czas brakowało, by teraz nie docenić tych wszystkich chwil, dobrych i tych mniej. Bardziej przeżywam Wielkanoc. Boże narodzenie ofc jest atmosfera, śnieg, choinka i inne christmasowe zabaweczki, ale Wielkanoc ma jednak większą moc, dla mnie przynajmniej w tym wymiarze duchowym. Dochodzę do wielu przemyśleń (tak jak powyższe), poprzez zastanowienie się nad sobą, dostrzegam zawsze coś nowego w innych ludziach, tak jesteśmy do siebie bardzo podobni, poznaję siebie i czasem jestem przerażona, ale już po chwili wiem co z tym zrobić.
Do jakich przemysleń na swój temat doszłam? Za bardzo ekstrawertwna jestem, zbyt wiele moich pozytywnych uczuć wylewa się na zewnątrz, te gorsze zostawiając tylko dla mnie, może i dobrze, ale z czasem zaczynają mnie one dusić, każą wykrzyczeć ten cały ból, strach, wewnętrzny niepokój i niepewność. Zbyt dużo sobie wyobrażam i jestem zbyt ufna, bo nawet najmniejsze przejawy czułości, dobrego słowa i serca, traktuję jako zalążek czegoś fajnego, ale nie zawsze tak jest, niestety. Nie uczę się na własnych błędach. Wredna jestem i złosliwa. Często chamska, z dużą dozą ogólnego braku uwielbienia do czegokolwiek, bo z kimkolwiek to jest już inaczej. Chciałabym kiedyś móc powiedzieć sobie, że starałam się zmieniać, kształtować siebie tak, by było mi i innym lepiej, bym lepiej czuła się w świecie pełnym demoralizacji, sprzecznych pojęć i nie zawsze dla mnie zrozumiałych ludzkich odruchów. Chciałabym, naprawdę bardzo bym chciała.
Zdarza się tak, że kiedy jesteś sam pragniesz bliskości, kiedy jesteś blisko chcesz być sam. Jesteś niezdolny do bycia zadowolonym zawsze. Marudzisz, błądzisz, a gdy jest człowiek, który chce Ci pomóc, pomoc odrzucasz, chwilę potem żałując- DEBILIZM w najczystszej postaci. Tak Madziu, Ty debilko.
I jeszcze ochachnę sobie na cześć wielebnej: sprawdzaj kochaniutka moje wypracowanie, wypal przy nim 20 fajek, mokrego szala zawianej dziewicy, churchlania na jajko i poetyckiego mazurka.
A wszystkim innym: radości, samozaparcia i doceniania innych. Większość z nich stara się starać, Wy też się starajcie, te starania zrozumieć.
Madzia idzie upiec babuszkę, potem się popastwi nad rodziną i pójdzie poszukać siebie.
Brakuje mi przerw!