czerwiec/lipiec '15
Moje małe marzenie się wtedy spełniło
Dzisiaj wsiadłam w końcu na Blankę.
Konia podmienili - całą jazdę była prawie że 'do pchania'
co w jej przypadku graniczy z cudem ;)
Ale fajna była, poskakałyśmy gimnastykę.. kobył nawet ogarniał o co z tym chodzi :D
Także na duży plus, tylko głowa coś za wysoko nam powędrowała ostatnio, trzeba popracować.
Później Tajgu poszła na jazdę, ale dziś miała okropne muchy w nosie,
więc wsiadłam na chwilę.. Takiego rodeo to dawno mi nie urządziła :)
Przeciorała mnie ładnie parę razy po całej ujeżdżalni z główką w nogach i zadkiem w powietrzu,
ale dalej byłam na jej grzbiecie, więc wygalopowałyśmy nadmiar energii i spuściła z tonu :D
Tylee, tyle zaległości :( God, kill me.
Zaliczyć semstr, tylko tego teraz potrzebuje..
A później będziemy sie martwić o świadectwo.
Żeby tylko to jedno niewielkie marzenie udało się spełnić. Już wszystko będzie tak jak ma być.
Wiesz co jest najgorsze w człowieku? To że pamięta i nawet gdy bardzo chce, nie potrafi zapomnieć.
Łzy się leją, myśli się kotłują, serce pęka każdej nocy na nowo, tylko dlatego, że pamiętamy.
Pamięć nas zabija.