Moje małe serduszko, październik '14
Jutro jeszcze badania i może w końcu wrócę do szkoły.
Trzeba wrócić, ogarnąć sobie życie.
Ale wcześniej do stajni.. Pobyć. Przytulić. Tak bardzo tego potrzebuje.
Czekałam, aż ktoś do mnie zadzwoni i powie, że to już koniec.
Nie chodziło mi o to, żeby to był szczęśliwy koniec, tylko jakikolwiek.
Myślę, że czasem można chcieć już tylko, żeby coś się skończyło, obojętnie jak.
Właśnie tak patrzę. Jakbym chciała się rozpłakać, tylko skończyły mi się łzy.
I powiedziałabym Ci wszytsko. Ale Ty o nic nie pytasz.
Myślałam, że wystarczy chwilę odetchnąć.
Lecz chwila to taki nieokreślony czas... i wciąż się wydłuża.
I zamiast nabierać sił, tracę je.
Zamknęłam ten rozdział. Przewróciłam kartkę.
Tylko zatrzymałam się w akapicie i nie mam odwagi czytać dalej.