~Wszyscy czegoś chcą ode mnie, domagają się.
Nikt nie chce pobyć ze mną blisko i nic więcej.
Wszyscy od razu pragną bym pomogła im rozwiązywać ich problemy.
A ja chcę się przytulić i znieruchomieć choć na chwilę.~
~Wędrowałam godzinami po ulicach miasta naznaczonego świętością i prostytucją, modlitwą i przekleństwem za niespełnione modlitwy.
O tak, tutaj istniała idealna równowaga dobra i zła, można było przykleić się do którejś ze stron jak kawałek przeżutej gumy i trwać, rozrastać się lub gubić, przekraczać granice w milczeniu, ze skargą lub ze śpiewem.
Przypatrywać się spokojnie jak giną inni.~
.