pozdro dla jakości!
PODSUMOWUJĄC
Rok 2009 zaczął się wspaniale - wspaniały Sylwester i wspaniałe wejście. Styczeń, luty, marzeń - istna sielanka. Później sprawy zaczęły się komplikować, choć moje życie było jeszcze jakotako poukładane. Maj - policzek. Wakacje - dłużyły się w nieskończoność. Potem tylko gorzej... Rozczaroanie goniła porażka i tak w kółko. Gdy myślałam, że ułozyłam już wszystkie klocki, ktoś przychodził i jednym kopnięciem wszystko burzył. Normalka. Przekonałam się ile mam w okół siebie prawdziwych ''przyjaciół". Zerwałam kilka znajomości. Poznałam wiele cudownych ludzi. Ale cel, który sobie postanowiłam stoją 31.12.2008 roku o godzinie 23.57 na balkonie u Oli nie wszedł w życie. Nie podołałam zadaniu. Trochę mnie to wszystko przerosło. Może dwa zero jeden zero przyniesie coś nowego?
Tak więc życzę wam robaczki kochane spełnienia marzeń i siły w dążeniu do realizacji celu - bo to chyba najważniejsze dziś, prawda?