Zostałam dzisiaj w domu. Miałam iśc na dwie ostatnie, zawodowe lekcje, ale nie miałam siły. Ale od jutra muszę już normalnie chodzic do szkoły, znów mam z tym problem... Przynajmniej teraz nie muszę się martwic o usprawiedliwienia. Mama sama pozwoliła mi je pisac, jeden plus. Chciałam dzisiaj zrobic jakieś zdjęcia, ale nie mam odwagi... Samym problemem jest dla mnie patrzenie w lustro, a co dopiero zrobic zdjęcie. Muszę zgubic brzuch, z nogami jest w miarę ok z racji tej, że od około pół roku mieszkam na 4 piętrze. Ale brzuch to tragedia... Nawet cycki i urosły :c Nie chcę tego... Fakt, lubię cycki, ale wolę byc płaska jak decha i chudziutka, niż miec cycki i wyglądac tak jak teraz wyglądam... Hehs, nie wytrzymałam dzisiaj z cięciem. Poprawiłam sobie serduszko na nadgarstku, mała rzecz, a cieszy... Muszę powoli ogarniac, nie wiem o której mama będzie, a ja przecież w szkole byłam :)

Znów uzależniam się od Tumblra, znów spędzam tam większośc czasu na kompie... Czuję, że jestem na dobrej drodzę. Dziś jak na razie zjedłam tylko 3 kromki chleba. Wiem, o 3 za dużo, ale od czegoś muszę zacząc... :)