witam was drodzy czytelnicy
mam nadzieje że dochowacie mojej tajemnicy.
chcę wam opowiedzieć o pewnej histrorii
co pewną osobę doprowadziła do paranorii.
a ta historia opowiada o dziewczynie co w życiu dużo przeszła,
poznała kolesia i chota do życia jej odeszła.
a zaczeło się od głupich pytań trzech,
pamiętam jeszcze jak zaparło jej w piersi dech.
tak naprawde to byłeś z nią bo fajnie ci się bzykało,
a w wolnej chwili rodzine się do niej znichęcało.
dawała ci kilka szans, tłumaczyła co robisz źle,
a ty wyskakiwałeś z hasłem "dlaczego to żarcie jest takie mdłe?"
czułaa się jakby mówiła do ściany
wkurwiała się, w jej wyobraźni wyglądałeś jak połamany.
robiła wszystko co on jej kazał i wszystko zeby mu dobrze było,
żeby mu się jakoś okej żyło,
aby czasem mu się nje przytyło,
ale najważniejsze, żeby się ryło cieszyło.
tylko że on to wszystko w dupie miał
więc się wkurwiła i mówi ciał.
rozumie że przecież popełnia błedy,
o nie nie, ta droga nie biegnie tędy.
ich związek rozpadł się po jakimś czasie
dziewczyna obłąkana plątała się po lasie.
chłopak w zasadzie nic sobie nie zrobił z tego
tylko do gęby sąsiadce wpychał penisa swego.
ten debil nie jest wart żadnej dziewczyny,
więcej szczegółów nie podam przyczyny.
także robaczki co to czytacie
wierze w to że wszscy to kumacie no i chyba tyle w tym temacie.
no to baj, do następnego wpisu
dobrze, że nie pisałam tego na kartce bo zabrakło by długopisu.
by wika.