ŁÓDŹ 2012

Co można by rzec? Skoro świeci Słońce, nie zdarzy się chyba nic co mogłoby popsuć nasz jutrzejszy rocznicowy wyjazd do Torunia :) 

Żeby to upamiętnić - tydzień czasu byłam na diecie owocowo-warzywnej. Może tylko ja jestem takim cieniasem, ale niemożliwością było na niej normalnie funkcjonować. Ale trąbiąc o tym na prawo i lewo nasłuchałam się, że absolutnie nie muszę chudnąć więc może właśnie na tym miały polegać te nieludzkie tortury. Bo po co się ruszać, pójść na basen, lepiej jadać połówki grapefruita i mówić do lustra " jezu, 3 dni a ja już taka chuda" :) W każdym razie mam dość diet na długo. Taka już ze mnie istota, wiecznie poszukująca sensu i ciągle na diecie. 

Chociaż nic tak nie leczy duszy jak chrunchipsy serowo-cebulowe i  angielska owsianka jabłkowa, którą najprawdopodobniej zamówię w przyszłym tygodniu za kosmicznie zabójczą cenę 15 zł. 

tak to jest, kiedy nawyki zbyt mocno przylgną do człowieka, usiądą na kolanach, zaczynają mruczeć i łasić się. jedyne co można w tejj sytuacji zrobić, to drapać je dalej :) 

Każdy skrawek mojego ciała marzy, żeby te pioruńskie wiatry się skończyły (zabierając ze sobą  temp. poniżej 20 stopni), żeby przyszedł czas zimnego piwa w plenerze, długich spacerów i wszystkiego co super hiper kiedy dzieje się w cieple. 

A tak a propos zapiszę, żeby kiedyś przeczytać i z łezką w oku wzruszyć się, a co - nie sądziłam, że po 6 latach związku, który swojego czasu do łatwych nie należał ( wyobrażanie sobie jak zabijacie tę ukochaną osobę pomaga rozładować emocje, naprawdę) będę czuła się tak jakby czas już zawsze się dla nas zatrzymał. Nie sądziłam, że przytępię swój szatańsko-wredno-uparty charakter (najprawdopodobniej sceny zabijania działają w dwie stony) i stworzymy coś o czym na prawo i lewo trąbią bajki disneya. Być może nie jest to zbyt romantyczny wywód, ale tą małą część mojej osoby zostawię już na chwilę osobistą :) 

Mam nadzieję, że toruńskie pierniki są smaczne, bo mam zamiar na te kilka dni wpisać je na stałe do mojego jadłospisu :)