Nie mogę rysując jedną linię
Stworzyć drugiej bez oderwania pióra
Nie potrafię tego
Zbyt słabo znam się na sztuce
By móc czynić takie cuda
Sam lśnię blaskiem
Tylko dla siebie widocznym
Popatrz na mnie innym okiem
Spójrz z dystansu snów
Zapomnij o mym istnieniu
Nie jestem kim dane
Było mi stworzyć człowieka
Uważanego za mnie
Labiryntowa prawda nie ujrzy
Więcej niż tylko wnętrza labiryntu
Mojej śmierci potowarzyszy
Rozbłysk jasności- wieczności
Stróż zabija w papierowy dzwon
Ten wybuch zapamięta świat
Nie ziemski lecz
Który w mej głowie mieszka
Miliardy ludzi, miliony domów
Tysiące miejsc, setki kilometrów
Dziesiątki bohaterów...
Jeden...
---
Musique.
'Pierwszy krok na drugą stronę,
Z domu poprzez drzwi.
W całym bloku pachnie kawą.
Pierwszy spóźnię się do pracy,
Pierwszy kurwa raz.
Nie zamierzam się tłumaczyć.
Pierwszy promień słońca,
Od tygodnia padał deszcz.
Może jutro będzie cieplej.
Metro zatłoczone ludźmi,
Ósma zero pięć...
Wysadziłem się w powietrze.'
Coma [2006]