Nieustannie przechodzę okresy natchnienia i załamania na przemian. W ostatnim czasie ampituda i częstotliwość tych zmian jest wręcz zatrważająca. Obawiam się, że przy takich huśtawkach nigdy nie osiągnę tego o czym marzę, ani nawet nie zbliżę się do krawędzi osobistej satysfakcji ze swych umiejętności.
Już od dawna twierdzę, że przydał by mi porządny kopniak w tyłek. Może wtedy ogarnę się i zacznę bardziej regularnie i sukcesywnie brnąć do celu.
Czas pokaże jak będzie.