przerost formy nad trescia jak zwykle, chociaz i ta pierwsza szwankuje ;] Wilga 2008, a raczej jej koniec.
leniwie zeby nie powiedziec ze po prostu wegetuje. niby poprzedni tydzien wiele sie nie roznil, jednak to bylo cos zupelnie innego. inny ksztalt lenistwa. to bylo to dobre lenistwo. teraz nieublagalnie popadam w wegetacje.
z mojego doroslego postaniowienia o podjeciu wyzwania i zarobieniu kilku marnych groszy a przede wszystkim wprowadzeniu troche rygoru/akcji do swojego zycia wyszly jak zwykle nitki. a to juz nie jest kwestia mojego lenistwa. moze jeszcze cos, ale poki co ....
od jutra staje sie piratem. drogowym.
kiedy cos sie sypie to masowo, nie to ze jedna rzecz nie wyjdzie, wszystko musi sie popierniczyc. coraz blizej 30 a ja nadal nie potrafie ogarnac co bedzie w pazdzierniku.
wolalabym skupic sie na drinkach z parasolka i glupich, nicnieznaczacych usmiechach. jak zwykle .
bawia mnie ludzie, ktorzy wciaz wymagaja ode mnie udowadniania ze nie jestem wielbladem, to nie moja sprawa co sie roi w twojej przepalonej glowie, ciesze sie ze juz mnie to nie interesuje, przestalo mnie to nawet bawic, wywoluje jedynie lekko ironiczny usmiech.
ale to juz przeciez wiesz.
po fakcie - wcale nie powiedzialam basta! zakladam okulary i ide dalej, z podejrzanym usmiechem na twarzy!