teraz anioły płaczą z chmur czerwonych krwistych jak wiśnie, a na ziemie spada deszcz. bo każda kropla deszczu jest łzą anioła. niebiańskie krople. krzyczą do mnie. utopiłam się w wodzie szalonej jak nigdy, w mojej głowie fale obijają się od czaszki jak motyle. przyćmiewa mi to widok na ciebie. i w ogóle na wszystko. słowa giną w szumie, serce tonie na dnie, ja jestem ocenem. proszę, wstąp we mnie, a zabiorę cię jak prawdziwy ocean, w swoje głębię.
martwię się o m. słyszysz, m?