dam taki o tył mojej kochanej Alexz <3
słówka z niemieckiego prawie wykute, tylko zostały mi jeszcze nazwy różnych miejscówek, takie jak reustaracja, filharmonia i takie tam. na szczęście najgorsze słówka mam już za sobą, ale trochę boję się jak pójdzie mi z wymową, ponieważ mam wypowiedź ustną i boję się, że machnę się na wypowiedzi danego słówka, gdzie są umlauty. mamy poniedziałek a ja już nie wyrabiam. jeszcze jutro ten głupi sprawdzian z matmy, umiem wyznaczanie na osiach, odwrotność twierdzenia Pitagorasa, ale żeby samo twierdzenie zrozumieć - to nie umiem : o
nie dość tego, ukochana Pani z biologii zrobiła w trakcie lekcji kartkówkę z obliczeń schiometrycznych czy jak to tam się pisze. ja piernicze, boli ich wszystkich coś czy jak? nienawidzę szkoły! chcę weekend, chcę ferie wiosenne, chcę wakację i te błogieee lenistwo! czy to tak wiele? :<
trochę wam pokomentuję i spadam do książek, dobranoc <3