W nowym Mystic Art ukazało się coś ciekawego:
Wardzała: Podoba nam się nowa Metallica, hę?
Nergal: Nawet bardzo. Wszystko pięknie napierdala... ciężko byłoby udawać radość grania jaka bije z "Death Magnetic". to zdecydowanie najlepsza płyta na jaką było ich stać. Jestem na tak!
Wardzała: Ha, jesteśmy świadkami wydarzenia epokowego !!! Otóż, od 12 września, od dnia premiery stało się jasne i wszyscy muszą sobie to uświadomić - zespół metalowy jest jednym z największych na świecie! Fakty i liczby miażdżą popowe,rockowe, rapowe gwiazdy. Nie ma drugiego zespołu, który w 25 krajach byłby na 1 miejscu list sprzedaży. I cieszy mnie to równie mocno, jak jakość płyty. "Death Magnetic" jest wyborna i metalowa, metalowa, metalowa...
Nergal: No widzę Michał, że lekcje ze statystyki odrobiłeś. To natomiast, co mnie cieszy najbardziej, to fakt, że Metallica, podobnie jak dwie dekady temu otworzyła temu gatunkowi drzwi do wielkiego biznesu i robi to po raz kolejny, i to z takim rozmachem i klasą. Ja im kibicuje, bo wiem że obaj będziemy korzystać z ich sukcesu, haha...
Wardzała: Ale przyznam szczerze, że chwilę musiałem spędzić nad ta płytą i początkowo miałem lekką rezerwę. Ale w tym jest siła "Death Magnetic", trzeba mu poświęcić trochę czasu, nie brzmi i nie jest skonstruowany jak shit anger, nie nudzi się po piątym przesłuchaniu. I jeszcze raz powtórzę - jest cholernie metalowy!
Nergal: Metalowy srowy, męczy mnie twoje niekończące się podkreślanie, że jest taki czy taki.... jakie to ma znaczenie? Z Metalliką jest podobnie jak ze Slayerem... powiem nawet więcej, jak z Rolling Stones, czy U2. Sami dla siebie stanowią kategorie. Wytaczali i wytaczają standardy, choć owszem, parę razy się potknęli... sam próbowałem zrozumieć St. Anger i mimo najszczerszych chęci poległem. Tym razem płyta weszła mi bez popitki. Po 15 przesłuchaniu jest wciąż tak samo ekscytująca. To tylko cieszy.
Wardzała: Już wiem dlaczego nie masz przyjaciół, a w dzieciństwie koledzy cię w piaskownicy bili. Ty jesteś po prostu kłótliwy. No trudno, taka natura. Ale w jednym masz racje - możemy spokojnie postawić Metallikę w jednym rzędzie obok wspomnianych przez cię tuzów. Genialnie, że wszystkie wciąż kreują swoje niepowtarzalne style, z kolei społeczny wymiar sukcesu Metalliki jest wielopłaszczyznowy. Tak dla gatunku i jego postrzegania, jak i dla nośnika, jakim jest CD. W dobie internetu, w niewiele ponad tydzień od premiery jest na świecie ponad milion ludzi, którzy ten nośnik kupili. W Finlandii jest to nie mal 2% mieszkańców, w Polsce, hmm... nie ma takich małych procencików we wszechświecie. Ale poczekaj, to gdzieś w okolicach... 0,12.
Nergal: Haha dobre. No cóż, na detronizacje grindcorowców z Feel bym nie liczył, ale z drugiej strony, jaka ROCKOWA płyta sprzedała się ostatnimi czasy tak dobrze jak "Death Magnetic"? Pytanie retoryczne. Podsumowując, mamy do czynienia z komercyjnym i artystycznym sukcesem. Ceniłem i lubiłem ten zespół, ale dopiero teraz stałem się prawdziwym fanem... bo zwyczajnie kupili mnie swoją mega witalną postawą i świetnie skomponowaną płytą, na której prawie nie ma słabych numerów.
Wardzała: Na zostanie fanem nigdy nie jest za późno haha. A tę płytę na półce trzeba mieć, koniec i bomba, a kto nie słuchał ten trąba
HA!