Wstaję
Ubieram się w codzienność
Delektuję się wczorajszym dniem
O tym co dobre i złe
I jak pojąć to mam
Złe wspomnienie
Pozostałe w mej głowie
Lecz wspaniała rzecz zakrywa to
Kupuję szczęście i miłość
Płacę za to łzami
Idąc przez burzę
Trzymając kota w worku
Nie wiedząc co mnie czeka
Bez sensu czekanie
Otworzyć to chcę
No i mam co chciałam
Lecz nie do końca
Nic nie jest idealne ...