Gdybym spotkał ciebie znowu pierwszy raz,
Ale w innym sadzie, w innym lesie -
Może by inaczej zaszumiał nam las
Wydłużony mgłami na bezkresie&.
Może innych kwiatów wśród zieleni bruzd
Jęłyby się dłonie dreszczem czynne -
Może by upadły z niedomyślnych ust
Jakieś inne słowa jakieś inne&
Może by i słońce zniewoliło nas
Do spłynięcia duchem w róż kaskadzie,
Gdybym spotkał ciebie znowu pierwszy raz,
Ale w innym lesie, w innym sadzie&
Ale spotykamy się w tym a nie innym czasie, sadzie, lesie i padają słowa które maja paść i czujemy to co mamy czuć. Szkoda, ze dopiero po latach nierzadko u schyłku życia widzimy dopiero , że wszystko spotyka nas po coś. I zawsze to co nas spotyka jest dla naszego dobra.
Chciałabym mieć taką mądrość w sobie aby zawsze wiedzieć dlaczego ja? dlaczego mi? I po co mi to było? O ileż łatwiej by było i mądrzej i roztropniej i weselej i lżej.
A tak?
Za Januszem Koftą codziennie powtarzam;
Czuję, usycha we mnie wiara
Instynkt ludzkości nieomylny
Tyle słów niepotrzebnych naraz
Złości i trwogi zgiełk bezsilny
Chcę uciec, wiem to brzmi naiwnie
Chcę uciec choćby na pustynię
- Jesteś zmęczony?
Tak
To minieCzy ktoś zatrzyma młyny słowa
Nim w proch ostatnią prawdę zmielą
Bełkot i zbrodnia, król, królowa
Władzą nad nami się podzielą
Pogodzi nas niepogodzonych
Słońce gdy pierwszy raz nie wzejdzie
- Jesteś zmęczony?
Tak
To przejdzieCzasu już nie ma, nie ma na nic
Myśl ginie ogłuszona gwarem
Głupota tuczy się słowami
Wystarczy: mane, tekel, fares
Czy świat jest łodzią dla szalonych
Rozbitków, co ratunkiem gardzą
- Jesteś zmęczony?
Tak
BardzoPozdrawiam czytających :)