Troche refleksji nad wlasnym zyciem...
Do zobaczenia na pasterce jesli ktos idzie
Nadchodza swieta jest to czas w ktorym wszyscy ciesza sie ze kurwa odwiedzi ich Św. Mikolaj. Lecz mnie swieta w tym roku nie ciesza. Dziwnie sie czuje. Popelnilem kolejny zyciowy blad ktory wydawal sie bardzo obiecujacy i ktorego zaczynam powoli zalowac. Uwierzylem w klamstwa ktore wtedy wydawaly sie bardzo prawdopodobne a teraz okazuja sie zwykla intryga. Alkohol po nim ludzie nie panuja nad swoimi emocjami i sami nie wiedza czego tak naprawde chca. A ja glupi wesol uwierzylem i chyba znowy bede chodzil wkurwiony...Ale coz takie jest zycie i bede musial sie z tym pogodzic. Chcialbym zeby wszystko sie ulozylo. A jesli sie nie ulozy to trudno nie bede walczyl o cos czego tak na prawde nie ma. Nie wiem co mam robic i nie wiem co mam myslec wszytko jest takie skomplikowane....
Dobra nie bede was zamulal zycze Wesolych Swiat i udanego Sylwestra oczywiscie z ukochanymi osobami...