Może nie zjadłam dziś dużo, ale czuję się wielka. Nienawidzę tego uczucia, chciałabym magicznie schudnąć. Niestety tak się nie da.
Jak co weekend wróciłam z pracy o 5:00 i poszłam spać, wstałam ok. 12:00, potem o 16:00 znowu zasnęłam i wstałam przed 18:00. Typowy dla mnie weekend... Dziś znowu do pracy, a w poniedziałek szkoła. Żyć nie umierać!
Chciałabym cofnąć czas o kilka miesięcy, uniknąć tego, co było. Powinnam słuchać się ludzi, którzy ostrzegali mnie przed tą miłością. A ja brnęłam w to dalej na własne życzenie krzywdząc siebie. Wiedziałam o wszystkim, udając, że tego nie widzę. Teraz jestem wewnętrznie martwa. Chcę zacząć wszystko od nowa, zacząć nowe życie, jako nowa osoba. Ale jak to zrobić? Chyba potrzebuję pomocy...
To zabawne jak osoba, którą wszyscy uważali za silną, władczą i nie do złamania stała się słaba przez miłość.
Bilans:
Ś:
2Ś:
O: bułka z dynią i płatki miodowe
K: kanapka, kakao (pół szklanki, resztę wylałam)