photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 18 SIERPNIA 2014

bloquer

Kurwa!- krzyknął Jacob. Stałam po drugiej stronie motocykla i przyglądałam się jak Jacob z nerwów marszczy czoło i mocno zaciska zęby.

 Tkwimy na tej drodze w nerwowej atmosferze. Patrzę się na motocykl i na Jacoba, nic nie mówię, żeby go bardziej nie rozłościć, a znając moje złośliwe poczucie humoru, wolę po prostu stać i być biernym obserwatorem. Jacob po raz tysięczny założył ręce na kark (kocham gdy to robi!) odszedł kawałek, pobił się z powietrzem i wrócił. Popatrzył chwilę na motor zakuty w blokadę na przednim kole, wyjął zza małej szybki mandat. Podarł i rzucił za siebie popatrzył na mnie jednym z tych swoich smutnych wzroków. Podeszłam do Jacoba i przytuliłam się do niego. Jego serce zaczęło się uspokajać.

To było dziwne, zachowywaliśmy się jakby ktoś umarł, a tym czasem nie wydarzyło się nic tragicznego. No bo co to takiego mandat i blokada w motocyklu. Trzeba iść tylko na komisariat i wszystko będzie cacy, ale Jacob wciąż zachowywał się jak dziecko, któremu zabrano zabawkę za karę. Och... On nigdy nie dorośnie. Mój kochany Jacob...

Wiesz... To chyba nie ma sensu, stoimy tu już trochę i tak nic nie możemy zrobić - rzuciłam.

- Wiem, ale tak mnie to wkurwia, przecież on tu krótko sam stał.

- Ale policja nie wie, ile on tu stał, chodźmy im grzecznie wytłumaczyć - powiedziałam z miejsca ruszając przed siebie. Jacob spojrzał na mnie z ironią. Zrobiło mi się głupio. Stałam zgaszona pocierając dłońmi o mój kaszmirowy sweterek. Jac wyciągnął z kieszeni skórzanej kurtki telefon, odszedł kawałek i gdzieś zadzwonił. Powoli podchodziłam bliżej, aby usłyszeć o czym mówił, ale on jak na złość odchodził jeszcze dalej. Wróciłam do motoru. Jacob wracając, ręką zaczesał włosy do tyłu. Szedł w moją stronę oświetlony kaskadą słonecznych promieni. Wyglądał jak młody Adonis, najchętniej rzuciłabym się mu w ręce i niech mnie niesie, gdzie bądź. Moje rozmyślenia na temat jego wyglądu przerwał mi jego głos:

-Weronika ! Weronika ?! Wera !

Potrząsnęłam głową.

Co? - rzuciłam.

Idzesz? - Na drodze stała taksówka. Podałam Jacobowi rękę i wsiadliśmy do taksówki. Po dłuższej chwili staliśmy już przed komisariatem. Jacob wszedł sam, kazał mi czekać przed budynkiem. Stałam sama jak palec, nagle podeszła do mnie jakaś staruszka, ubrana była w jakieś pogniecione, kolorowe, całe w cekinach suknie.

-Masz 100 euro?

Informacje o weloveparis


Inni zdjęcia: Węgliniec Dworzec kolejowy suchy1906Lol. hadesfblKrólową nocy bądź bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24