photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 SIERPNIA 2014

rock 'n' roll

Powoli otworzyłam oczy, usiadłam na brzegu łóżka i przetarłam je opuszkami palców. Sama nie wiem kiedy zasnęłam, ale gdy spojrzałam na zegarek zbilżała się 15. Nachyliłam się by podnieść białego tulipana leżącego koło mojej stopy i wstałam kładąc zdjęcie na stosie kartek przykrywających stolik, kwiat zaś włożyłam do szklanki z wodą i podejrzewając, że w moich warunkach mieszkalnych nie wytrzyma długo, postawiłam go w salonie. Wróciłam do pokoju dobrze wiedząc, że powinnam porozmawiać z Dominiquem, wyjaśnić mu wszystko, jednak nie było mi do tego spieszno... Aby nie marnować czasu zaczęłam sprzątać pokój zastanawiając się skąd wzięło się tu zdjęcie i kwiat? Na początku byłam pewna, że to Dominique, ale w takim razie co on robił w moim pokoju? Może to Wera? Ale jaki by to miało sens? Poza tym to zdjęcie robił Dominique i tylko on je miał, ale w takim razie, co miał na celu? Chciał mi tym pokazać, że się na mnie nie gniewa? Czy może wzbudzić we mnie... no właśnie... co? Szybko stwierdziłam, że te rozmyślania prowadzą absolutnie do nikąd, więc na jakiś czas postanowiłam wyrzucić je z głowy i zaczęłam nucić po nosem:

-Rock 'n' roll stole my soul rocking down the river like a rolling stone...

I tak zeszło mi sprzątanie. Patrząc na efekt końcowy byłam pełna szoku, że tak w rzeczywistości wygląda mój pokój! Jakby ktoś dodał tu więcej kolorów, a przede wszystkim - życia! Wiedząc, że nie mogę dłużej odkładać tej rozmowy wyszłam z domu i robiąc tylko parę kroków, gdyż chłopcy od jakiegoś czasu mieszkali bliżej, zapukałam. Po chwili ciszy zza drzwi dało się usłyszeć :

-Już idę, idę!

Poczułam się trochę nieswojo, bo głos z pewnością nie należał do Dominiqua. Gdy drzwi się otworzyły myślałam, że się przewrócę.

-Hej Mar.

-Hej... Jest może Dominique? - spytałam bez owijania w bawełnę.

-Nie. Jacoba też, ale możesz poczekać - powiedział Jean szerzej otwierając drzwi.

-Niee, musze z iść z psem. A co ty tu robisz tak w ogóle?

-Mieszkam - powiedział poprawiając dresy - dzisiaj się dowiedziałem, że mam się tu przenieść i dopiero zaczynam się rozpakowywać bo wróciliśmy godzinę temu - mówi uśmiechając się.

Czyli spałam godzinę - licze w myślach.

-To ja nie będę ci przeszkadzać, na razie! - mówie obracając się na pięcie i zaraz zamykając za sobą drzwi mieszkania. 

-Francis! - wydzieram się już zawiązując białe trampki - Francis chodź idziemy dada - mówie kiedy piesek pojawia się z zaciekawioną miną na końcu korytarza - no chodź. 

Zapinam mu smycz i wychodzimy. 

 Za zakrętem zaczynam cicho śpiewać:

-Rock 'n' roll stole my soul rocking down the river like a rolling stone...

Bardzo lubię tą piosenkę, ale mam jej dosyć jak na jeden dzień i śmiejąc się sama z siebie wygrzebuję z kieszeni sukienki -  słuchawki i telefon. Gdy słuchawki lądują w moich uszach słyszę:

-Rock 'n' roll stole my soul...

 I wszystko staje się jasne, zawsze nucę piosenkę, której ostatnio słuchałam. Przewracam oczyma i przełączam na coś innego. Rozglądam się dookoła i upewniwszy się, że nikt nie idzie zaczynam tańczyć. Po chwili przestaję i powtarzając czynność ciągnę za sobą Francisa obwąchującego płot. Pstrykając palcami i ruszając głową idę do przodu, gdy naglę czuję, że ktoś gławtownie ciągnie mnie za nadgarstek. Sprawia to, że się zatrzymuję a wręcz cofam. Nie muszę się zastanawiać kto to, więc powoli odwracam się i wyjmując najpierw jedną, potem drugą słuchawkę mówie:

-Dominique.

-Mar - mówi uśmiechając się - Jean mi powiedział, że byłaś.

Podoba mi się... jego ubiór oczywiście... Ma na sobie czarne rurki i biały T-shirt a na to cienką skóropodobną kurtkę. Butom nie zdążam się przyjrzeć bo słyszę:

-Przepraszam Mar...

-Słucham? Za co ty mnie przepraszasz?! - pytam wręcz oburzona.

-Za tą piosenkę. Miałaś się o niej nie dowiedzieć...- mówi posmutniały.

-Dominique... - zaczynam - kradę ci piosenkę (i to dwa razy!), przywłaszczam ją sobie i jeszcze na tym balu...

-Właśnie. Dziękuje.

Znów nie rozumiem.

-Sam chciałem ją zaśpiewać, ale była niedokończona, a w dodatku to mogłoby ci się nie spodobać. A ty wzięłaś ją i zrobiłaś z niej coś cudownego. Dlatego dziękuje - tłumaczy.

-Właściwie to Jean ją dokończył - mówie czując się trochę głupio.

Dominique patrzy na mnie badawczym wzrokiem. Nie odpowiada.

-A ja dziękuje za prezent - mówie mając na myśli zdjęcie i kwiat.

-Nie ma za co - odpowiada uśmiechając się i zakładając mi kosmyk włosów za ucho.

Informacje o weloveparis


Inni zdjęcia: Na dobranoc :) halinamInternacjonalizm. :-) ezekh114Świetlisty żaglowiec bluebird11:) dorcia2700Muzyka jaymzNad morzem slaw300Naszyjnik złoty precelek otienS. wanderwarM. wanderwarS. wanderwar