Moja przeszłość jest czasem, który bezpowrotnie minął. Jest wspomnieniem, bólem, miłością, nienawiścią. Jest Tobą, Twoim dotykiem, uśmiechem, zapachem. Ma smak porażki ze smakiem Twoich ust. Ma smak strachu. Jest po prostu przeszłością. Chwilą, która już nie wróci. Przeszłość to my. To nasze plany i marzenia. Nasz odwieczny wróg od północy do północy wyznacza nam granice możliwości, odwagi i chęci. Czasem sprawia, że strach patrzy naszymi oczyma, a czasem, że kropla pewności płynie w naszych żyłach. Mijasz mnie na ulicy i odwracasz wzrok. Uciekasz ode mnie, choć ja ciągle depcze Ci po piętach. Wciąż pragniesz tylko uciekać. Nie zauważasz, że wszystko prowadzi Cię donikąd. Robisz dwa kroki w przód, po czym nieświadomie zaczynasz kroczyć w tył. I znów stajesz na rozdrożu dróg, czując na karku zimny oddech wszystkiego, co przeminęło. Wraca do Ciebie ból wspomnień. Ja też boję się tego, co za mną. Też chciałabym uciec od przeszłości raz na zawsze. Zapomnieć o całej niesprawiedliwości uczuć, o rozterkach, rozczarowaniach, być może również o Tobie, ale nie potrafię. Mimo tego, że tysiąc razy powtarzałam sobie, że to już koniec, taki prawdziwy, jeden jedyny, nieszczęśliwy the end, który muszę zaakceptować. Czy przeszłość może jeszcze przeistoczyć się w teraźniejszość, o której ciągle marzę? Bolesne sny i pragnienia. Nieprzespane noce. Setki obrazów chwil, które już minęły. Chwil takich, które dawały mi szczęście. I tylko jedno marzenie. Objąć Cię, znaleźć się w Twoich ramionach i wreszcie przestać uciekać. Powiedz... masz odwagę na wspólny krok ku przyszłości? Masz w sobie na tyle siły, by razem ze mną stawić czoła przeszłości? Zacznijmy nowe życie. Niech koniec stanie się początkiem. Wspólnym początkiem. Ja będę czekać z nadzieją, że to nie przede mną uciekasz. Nadróbmy stracony czas. Przeżyjmy nasz pierwszy happy end i pokochajmy życie. Wiesz czemu ciągle czekam? Bo jesteś moim jedynym wspomnieniem, od którego nie chcę uciekać.