Nastał ten dzień. Amelia urodziła! Na początku była bardzo szczęśliwa...
Ale później zdała sobie sprawę, że nie jest gotowa na wychowywanie dziecka. Catherine (tak nazwała to dziecko) ciągle płakała a młoda matka nie wiedziała co robić.
Amelia była załamana nerwowo. Jej potrzeby były pomarańczowo - czerwone a aspiracja spadła do minimum.
Czasami zdarzało jej się zasnąć na chwilkę na kanapie.
Pewnego razu odwiedził też Amelie króliczek towarzyski.
Nie był zbyt miły bo ciągle śmiał się z dziewczyny.