Wiatr = nieogar

Z wczorajszego wypadu z Kasią. Nie no spoko było, nie pomijając przy tym mojej połamanej parasolki, która teraz spokojne leży sobie gdzieś na jakimś wysypisku.

Taak, wiem, że mam nieoagara na tym zdjęciu, ale zażalenia proszę składać do wiatru.

Dzisiaj za to wyszłam z Karo i Martą na boisko. Oczywiście wiadomo kto ani razu nie wygrał w siatę

Nareszcie udało się i mama nie kazała mi się wybrać po jakąś kukurydzę, pomijając fakt, że kurtka ograniczała mi rychu, ale cóż.

Nie ma co, od jutra muszę zacząć się uczyć na testy. A trochę ich jest. Taak, kocham cię Kłapczaku!

Mam już dość moich snów. Serio, mam ich dość.

Mam też dość mojego pokoju, który moja mama pomalowała na różowo. Za karę obkleiłam jej pokój plakatami Bieberai Miley Cyrus, ale niestety je ściągnęła, a róż został. Błagam, zabierzcie mnie od niego!

K.