Kolejny etap w moim życiu. Dorosłem, bo móc to stwierdzić.
Rise, rise, rise, rise......
"We shall crush you down to the point, where there is no coming back, things will happen to you from which you could not recover if you lived a thousand years, a thousand years."
Ostatnie dni dają wiele do myślenia. Wiele w życiu się zdarza, niektórzy się zmieniają, inni nie. Ja, jestem wciąż taki sam - jeden duch, w którym walczą dwie różne wersje człowieka. Wersje, które nie mogą żyć ze sobą w pokoju, które muszą walczyć, póki jedna z nich nie umrze. Ja, tej walki nie mogę przerwać, ponieważ walczę sam ze sobą.
Still life
Imitating man
In another life,
in a stranger land,
Am I dreaming I am awake,
Is this hell or second sight
Are we born again like shadows
Outside of time
Piękno umysłu traci tu znaczenie, po raz kolejny perfekcja zastępuje uczciwy nieład, by coś zniszczyć. Rzekł by kto "ciemna strona", każdy ją ma. Tylko że moje dwie strony, w przeciwieństwie do innych ludzi, nie żyją w pokoju - jak już pisałem. Coraz bliżej anihilacji, rozwiązanie coraz bliżej, a zarazem coraz dalej... W ciemnym pokoju, w marzeniach, w ramionach, gdzieś kilometry dalej... Wszędzie.
"Feel I'm walking outside, circled around me are these faceless figures watching me, as if they are waiting for something to happen... then it happens."
Nie boję się wyniku tej walki, bo jestem typem człowieka, który poświęca się idei.