Książę Ciemności, z powodu braku literatury nigdy nie miał
szansy, aby wypowiedzieć się w taki sam sposób jak rzecznicy Pana Sprawiedliwych. Twardogłowi
kaznodzieje definiowali w przeszłości "dobro" i "zło" tak jak im
pasowało, pozostawiając w zapomnieniu każdego, kto nie
zgadzał się z ich kłamstwami - zarówno w słowach, jak i
czasami fizycznie. Ich wypowiedzi o "miłosierdziu", gdy dotyczą
Jego Piekielnej Mości, stają się wierutnym kłamstwem i - co
najbardziej nieuczciwe - ich religie ległyby w gruzach bez
szatańskiego wroga.