A mogło być inaczej.
Chcąc nie chcąc jesteśmy tylko ludźmi.
Przekonywanie siebe, że nic nie poczuję są jak myśli o 4 nad ranem, po butelce wina - skrajnie absurdalne.
Tak długo przekonywałam siebie, że te uczucia wcale nie są mi potrzebne, że nic nie znaczą.
Pozwoliły poczuć mi bezpieczenstwo, pozwoliły mi wierzyć, że nic nie dzieje się przez przypadek.
A teraz walczą we mnie dwa skrajne uczucia.
Czas przestać myśleć.
To troche jak telenowela, są dwie osoby, jest zauroczenie, może nawet miłość.
Później dzieje się coś, co w głowie przestaje się mieścić, pada wiele słów.
I co pozostaje?
Pustka.
ogromna.