nie wierzę, że jeszcze nikt nie usunął tego bloga ;p tyle lat w bezruchu. Ale czasem ciekawie się wraca i czyta kilkuletnie wpisy. Widać jak się człowiek zmienia przez ten czas. Niby wiele się z życia pamięta, a jak przyjdzie co do czego, okazuje się, ze sporo szczegółów ucieka.
Krótko o tym co się zmieniło:
* studia - rytmika i to już II stopień (kto by pomyślał, że jednak skończę AM, a nie politechnikę)
* praca - zgodnie z powiedzeniem "obyś cudze dzieci uczył"
* i bardzo dużo innych zmian, których nie sposób wymienić. między innymi:
--- dorobiłam się Stefana (już dość dawno temu) - uroczy dwukółek pojemności 500. Czarny jak noc ze srebrnymi elementami - no i tylko trochę młodszy ode mnie :)
--- ostatnio udało mi się nawet wyhodować ćmę z gąsienicy - brawo ja :)
--- mam tez cudnego, 2-letniego już, chrześniaka
A co najważniejsze (przynajmniej dla mnie) w końcu dogadałam się ze sobą :D jeej! :)
także tego... trochę większe możliwości odnośnie doboru ludzi z którymi się widuję, trochę więcej decydowania o sobie i tak się wszystko toczy do przodu :)
hm.. to chyba by było na tyle. Dzisiaj żadnych cytatów, złotych myśli - i tak nikt już nie zagląda na te strony, więc po co pisać zbyt wiele :)
lubię swoje życie
jest całkiem fajne
i do szczęścia
nic więcej
ani nikogo więcej
na chwilę obecną nie potrzebuję
Si ju :)