Staram się cieszyć z małych rzeczy, z niewielkich sukcesów.
Szczególnie wtedy gdy te duże przysparzają co raz większe kłopoty..
Problemy maja tendencje do namnażania się. Zaczynam grzęznąć w lawinie która mnie zalewa. Czasami ciężko jest zauważyć coś po za tym...
Czy to źle ze idę przez życie na autopilocie? Zaczynam zapominać co robiłam wczoraj czy kilka dni temu. Nie pamietam jak się zachowywałam w stosunku do moich bliskich. Chyba ich nawet nie zauważyłam. Rzucając się w wir pracy nie zwracam na to uwagi. Dni po porostu mijają...
Day by day
P.S. Dobrze ze marzenia tak łatwo nie ulatują z mojej pamięci