Wracam do domu, od tylu lat
Wciaż po kryjomu, przed wschodem dnia
Wiem ze czekałeś, aż powiem tak
Wszystko co mam, co dał mi świat
Nosze w sobie by kiedyś Ci dać
Choć mówią że, nie mamy szans
Ciągle wierzę że jeszcze jest czas
I chcę, razem z Tobą zakończyc ten dzień
Ten jeden dzień
Wracam do domu, lepiej jest tam
Oddam Ci więcej niż bedziesz chciał
Jeszcze razem bedziemy sie śmiać
Z tego co było,z grzechów i kłamstw
Warto próbować, pomimo ran
Nie pozwolę Ci wiecej się bać
Bo wszystko co mam, co dał mi świat
Noszę w sobie by kiedyś Ci dać
Wracam do domu... Mam tylko jeden dom, tylko w jednym sercu...
Brak oparcia, brak zrozumienia, brak tolerancji ze strony bliskich...
Przykre, że może być ktoś bliższy, niż własna rodzina.
Ale dobrze, bo dzięki nim, choć przez chwilę mogę się czuć szczęśliwy.
A nawet dłużej, niż chwilę.
Wbrew pozorom bardzo trudno jest kogoś naprawdę wysłuchać.
Dziękuję tym, którzy potrafią to wobec mnie. Tym, którzy chcą.
Piosenka? Bardzo smutna, nie, nie jest adekwatna do mojego, a właściwie naszego uczucia.
Dlatego wyciąłem to, co było nieodpowiednie. Zostawiłem, co uważam za słuszne.
Czyli to, co mnie buduje. Co buduje nas.
Były dziś łzy.
Wyciśnięte ogólną sytuacją.
Nie żałuję.
Chciałbym więcej takich, bo to znaczy, że jednak coś czuję.
I nie było rozmowy, najważniejszej w moim życiu.
Ale będzie.
Mam nadzieję, że jak najszybciej.
Boję się.
Ale muszę. Muszę to mieć za sobą. A konsekwencje mają tu najmniejsze znaczenie.
Wracam do domu...
Warto próbować pomimo ran....
Wszystko co mam, co dał mi świat,
noszę w sobie, by kiedyś Ci dać...
Krzysiu ;*
Basiu ;*