Witam
postanowilam zalozyc bloga bo fajnie bedzie goo poczytac za kilka miesiecy:)
Dzisiaj Dzien Zadusznych a ja sama w domu w Niemczech, nie pojechalam do Polski bo chodze na kurs a tam mielismy tylko jeden dzien wolny a moja rodzina jechala juz w sobote i dlatego mialabym za duzo straconych lekcji :/ ale tak szczerze nie mialam ochoty przezywac tej cholenie dlugiej drogi i nie upieralam sie na wyjazd :) wiem nie ladnie z mojej strony ale i tak bardzo bardzo tesknie za wszystkimi i jest mi bardzo milo jak ktos pyta czy bede i jak widze ze jest mu smutno i tesno za mna :D :*
co do kursu to fajnie mam nawet wielbiciela i :D
ale szkoda ze czarny maly i z wieloma innymi wadami
Dzisiaj rano wstalam poszlam na Straßenbahn i pojechalam na kurs. pozniej zobaczylam Omara ale on szedl szybciej i go nie zlapamal juz ale za to zobaczylam Sasze (nauczyciela z grupy obok umie mowic po polsku bo ma zone polke ona tez uczy z nim na zmiane ale co najlepsze umie grac naGiTaRzE ) ale nie zdarzylam go dogonic i wsuasc z nim do windy. Na zajeciach ktos poruszyl temat ze osoby ktore mowia w tym samym jezyku nie moga siedziec obok siebie bo za duzo ze soba rozmawiaja a ze ja siedze z Angelika(polka) to od poniedzialku mam sie zamienic miejscami z Yaserem bo on tez za duzo rozmawia z Susi po zajeciach pojechalam do Großsachsen po rzeczy a pozniej wzielam rower i poszlam na przystanek i pojechalam do domu
teraz siedze sobie sama w calkiem calkiem zimnym domu
* na zdjeciu moj calkiem troskliwy Szymek ktory jest dla mnie kims takim ze jak go widze to juz mi sie buzka smieje i z Pudlem ktory jest swirniety ale umie byc kims
fotka robiona jeszcze w gimnazjum do ktorego z mila checia bym wrocila
no to tyle na dzis
a i zapomnialam dodac ze od kilku dni to moje zycie opiera sie na obczajaniu takiego ladnego chlopaka ktory cwiczy kickboxing a nazywa sie Phillipp