imię Twoje wbite głęboko w nieskończoność gdzieś słowa przenikają gdzieś walka ze sobą z niesobą z nonsensem
Wróciłam. Z ryjem na wjazd, a niech stracę.
Jednych to cieszy, innych mniej, mnie to jednak nie-ro-bi.
Postawa waleczno obronna mode on, czuję się dobrze, tak jest mi dobrze i proszę najlepiej spierdalać.
Kot pachnie pościelą, mnie już do końca usypia wino i rytuał późnowieczornych narzekań.
I miło, no miło, że mówisz.
Ale to nie jest to, naprawdę nie to.