Pragnę zacytować co lepsze kąski z pewnego ważnego artykułu - aby każdy konserwatysta ujrzał jakim złem jest libertarianizm.
Murray N. Rothbard "Dlaczego konserwatyści kochają wojnę i państwo?"
"do XVIII wieku w Europie Zachodniej istniał (a cały czas istnieje poza światem zachodnim) Stary Porządek. Niezależnie czy przybierał on postać feudalizmu czy wschodniego despotyzmu, cechował się tyranią, wyzyskiem, zastojem, kastowością oraz beznadzieją i głodem dla większości populacji. (...) Klasa lub kasta rządząca zdobywała władzę na skutek podboju i wmawiała masom wiarę w boskie pochodzenie swojej pozycji."
"Stary Porządek był, i pozostaje nadal, ważnym i potężnym wrogiem wolności, a był zwłaszcza silny w przeszłości, gdy jego zburzenie zdawało się być nieosiągalne. Jeśli zauważymy, że zasadniczo istniał on od początku historii, we wszystkich cywilizacjach, być może bardziej docenimy chwałę i wagę zwycięstwa rewolucji liberalnej w XVIII wieku."
"seria rewolucji, które zmiotły Stary Porządek i stare klasy rządzące: rewolucje angielskie w XVII w., Rewolucja Amerykańska, Rewolucja Francuska. Wszystkie były konieczne, by zapoczątkować Rewolucję Przemysłową i przynieść chociaż częściowe zwycięstwo wolności osobistej, leseferystyczny rozdział Kościoła od państwa i międzynarodowy pokój. Społeczeństwo stanowe ustąpiło, przynajmniej w jakimś stopniu, społeczeństwu kontraktowemu, społeczeństwo militarne ustąpiło częściowo społeczeństwu przemysłowemu. Ludność zyskała możliwość wyboru miejsca pracy i zamieszkania oraz przyspieszenie wzrostu poziomu życia, o którym dawniej nawet nie śmiałyby marzyć. Liberalizm przyniósł zachodniej cywilizacji nie tylko wolność, perspektywę pokoju i wzrost poziomu życia, ale przede wszystkim nadzieję nadzieję coraz większego postępu, który wydźwignął ludzkość z wielowiekowego bagna stagnacji i rozpaczy."
"Wkrótce rozwinęły się w Europie Zachodniej dwie wielkie ideologie polityczne, skupione wokół nowego rewolucyjnego zjawiska: jedną był liberalizm, partia nadziei, radykalizmu, wolności, Rewolucji Przemysłowej, postępu, ludzkości, a drugą konserwatyzm, partia reakcji, partia dążąca do powrotu hierarchii, państwa, teokracji, zniewolenia, wyzysku klasowego i Starego Porządku. Ponieważ liberalizm miał po swojej stronie rozsądek, konserwatyści zaciemniali ideologiczną atmosferę niejasnymi odwołaniami do romantyzmu, tradycji, teokracji i irracjonalizmu. Ideologie polityczne zostały spolaryzowane z liberalizmem na skrajnej lewicy i Konserwatyzmem na skrajnej prawicy ideologicznego spektrum."
"Acton pisał: Liberalizm żąda tego, co być powinno, nie zważając na to co jest. (...) to Acton, a nie Trocki, pierwszy stworzył koncepcję permanentnej rewolucji."
"Co się stało z liberalizmem? Dlaczego zanikł w XIX wieku? (...) Po częściowym zwycięstwie liberalnej rewolucji na Zachodzie, liberałowie stracili swój radykalny zapał, a co za tym idzie liberalne cele. Spoczęli na laurach, ograniczając się jedynie do obrony niemotywującego i ułomnego status quo."
"W Anglii klasyczni liberałowie rozpoczęli swoją drogę od radykalizmu do quasi-konserwatyzmu na początku XIX wieku"
"Zatem, z liberalizmem, który uległ wewnętrznemu rozkładowi, nie istniała już w zachodnim świecie partia nadziei, nie było już lewicowego ruchu walczącego z państwem i przeciwko pozostałościom Starego Porządku. Tę lukę, tę pustkę powstałą wskutek zaniku radykalnego liberalizmu wypełnił nowy ruch: socjalizm. Dzisiejsi libertarianie przyzwyczaili się myśleć o socjalizmie jako krańcowo przeciwnym wolnościowemu kredo. A to wielka pomyłka, która spowodowała we współczesnym świecie krytyczną dezorientację ideologiczną libertarian. Jak zobaczyliśmy, to konserwatyzm jest skrajnym przeciwieństwem wolności, zaś socjalizm, jako leżący na lewo od niego, był zasadniczo dziwnym ruchem centrowym. Był i nadal jest, bo próbuje osiągnąć liberalne cele konserwatywnymi metodami."
"Socjalizm zgodnie z liberalizmem i przeciwko konserwatyzmowi akceptował system industrialny i liberalne cele wolności, rozumu, mobilności, postępu, wyższego poziomu życia mas oraz końca teokracji i wojny, ale próbuje osiągnąć ten cel przy pomocy nie przystających doń konserwatywnych środków: państwa, centralnego planowania, komunitaryzmu itd."
"Zajmując miejsce radykalnego liberalizmu jako partia lewicy, socjalizm w XX wieku padł ofiarą tej wewnętrznej sprzeczności. Większość socjalistów (fabianiści, lassalleaniści, nawet marksiści) zwrócili się ostro na prawo, całkowicie porzucając dawne wolnościowe cele oraz ideały rewolucji i śmierci państwa."
"Historycy już dawno zauważyli pokrewieństwo i zespolenie prawicowego socjalizmu z konserwatyzmem we Włoszech i Niemczech, gdzie nastąpiła pierwsza taka fuzja pod postacią bismarckizmu, a później faszyzmu i narodowego socjalizmu"
W tym momencie Rothbard przechodzi do omawiania genezy kapitalizmu państwowego, ale to kwestia osobna. Tymczasem kontynuujmy...
"żaden z nich nie mógł świadomie zostać liderem ruchu wolnościowego, bo nie potrafili sobie wyobrazić partii wolności jako partii nadziei, partii rewolucji, a tym bardziej, partii laickiego mesjanizmu. Błąd pesymizmu jest początkiem staczania się po równi pochyłej do konserwatyzmu."
"I tak wolnościowcy, zwłaszcza w ich pojęciu umiejscowienia w politycznym spektrum, połączyli się że starszymi konserwatystami, zmuszonymi do przejęcia wolnościowej frazeologii (ale bez wolnościowej zawartości) w opozycji do administracji Roosevelta, która stała się dla nich zbyt kolektywistyczna, zarówno w praktyce, jak i w retoryce. II wojna światowa umocniła ten sojusz, gdyż siły pokojowe i izolacjonistyczne, w przeciwieństwie do pozostałych amerykańskich wojen XX stulecia, były postrzegane przez ich przeciwników, a później przez nich samych jako prawica. Pod koniec II wojny światowej naturalne dla wolnościowców było określanie siebie jako skrajnej prawicy z umiejscowionymi tuż na lewo od nich konserwatystami. Był to wielki błąd, który pokutuje do dziś. W szczególności współcześni libertarianie zapomnieli, albo nigdy nie zauważyli, że sprzeciw wobec wojny i militaryzmu był zawsze tradycją lewicy, do której się zaliczali."
"dzisiejszy libertarianin, widząc świat zmierzający ku socjalizmowi i komunizmowi, a siebie wyizolowanego i bez nadziei na masowe działania, popada w pesymizm. Ale scena gwałtownie się rozjaśnia, gdy uświadomimy sobie, że ten niezbędny fundament współczesnej cywilizacji, zburzenie Starego Porządku, został stworzony przez masowe wolnościowe działania, które przejawiły się w wielkich rewolucjach Zachodu takich jak francuska czy amerykańska i przyniosły chwałę rewolucji przemysłowej i rozwój swobód, prawo do przemieszczania się czy wzrost poziomu życia, który utrzymujemy do dzisiaj. Pomimo wstecznych odchyleń do etatyzmu dzisiejszy świat przewyższa świat przeszłości. Jeśli dodatkowo uświadomimy sobie, że Stary Porządek despotyzmu, feudalizmu, teokracji i militaryzmu dominował we wszystkich cywilizacjach do XVIII wieku, optymizm co do tego, co człowiek osiągnał i może osiągnąć, zwiększa się."
Jak widać, libertarianizm to w sumie to samo, co satanizm. Oczywiście żaden satanizm nie obejdzie się bez obiecywania raju na Ziemi:
"potrzebujemy (...) wzrastającej liczby libertariańskich aktywistów, którzy poniosą ludziom przesłanie, że swoboda i wolny rynek rozwiążą ich problemy i kryzysy."
Potwierdza się moja stara obserwacja, iż libertarianizm jest kolejną sztuczną ideologią utopijną, która obiecuje w magiczny sposób rozwiązać wszystkie problemy ludzkości. Konserwatysta wie, że rozwiązanie tych problemów jest niemożliwe, gdyż istnieją one z bardzo konkretnego powodu. I na dobitkę...
"Dla libertarianina podstawowym zadaniem jest porzucenie poczucia zbędności i osłabiającego pesymizmu, nastawienie celownika na przyszłe zwycięstwo i wejście na drogę do jego osiągnięcia. By to osiągnąć, musi przede wszystkim wyprostować swoją błędną wizję sceny politycznej, musi odkryć, kim są jego naturalni przyjaciele i sojusznicy, a może przede wszystkim, kim są jego wrogowie."
To samo winien uczynić konserwatysta.
Zdjęcie: Lipsk, Saksonia, Sierpień AD 2009