Marwałd, gmina Dąbrówno.
Nie mówię, że nie będzie już u mnie kapliczek, będą, ale nie tyle co kiedyś. Nie tak jak na początku mojej przygody z majowym, że wstawiam po jednej na dzień. Ciężko o nowe zdjęcia, ale też tryb życia mi się zmienił, nie oszukuję się, że będę codziennie super aktywna w sieci, bo nie będę. Majówka 2023 upływa mi póki co totalnie poza planem, zamiast nadrabiać zaległości jestem w plecy, jeden dzień urlopu i 5 dni wolnego miało być. Z tym, że wczoraj dopadła mnie książkowa jelitówka. Pisząc książkowa mam na myśli głównie to, że miała gwałtowny przebieg, obudziłam się zdrowa, a o godzinie 16 płakałam i mówiłam, żeby mnie zabili, bo nie wytrzymam. Nie zabili. Zawieźli na SOR. Pięć godzin, jeden zastrzyk i jedną kroplówkę później stwierdziłam, że wstrzymam się na razie z tym umieraniem. Dzisiejszy dzień upłynął mi na sprawdzaniu na ile mi przeszło, a na ile nie. Po zrobieniu obiadu, a był szalenie prosty, mało nie padłam z wyczerpania, plany na dziś odpadły, więc z pięciu dni wolnego zrobiły się trzy, a jeden z nich już w ogóle jest za mną. Muszę się spieszyć z tym odpoczywaniem.