[i]A jeśli mnie dom buczyną spięty
tej nocy przyjmie w swoje progi
zapalę gwiazdy w nocy głębi
a sam zakwitnę polnym głogiem
Beskid kołysze się i szumi
i chwiać się będzie drżeniem nieba
i horyzontu zmieni drogi
i umrzeć moim słowom nie da
Do końca drogi swej noc zmierza
i płoną gwiazdy w nocnym chłodzie
czy gościem będę w nim czy muszę
do domu swego wejść jak złodziej
A Beskid woła znak mi daje
pójdź oto droga już niedługa
i trwa świt złotem wyświechtana
jesiennym złotem biedna fuga..[/i]
Wolna Grupa Bukowina
Bardzo mi jesiennie, jak zwykle jesienią. Taki ze mnie jesienny człowiek.
Wyglądam przez bulaj, widzę światło nabrzeżne i czuję świeżą bryzę..
Albo nie. Jeszcze raz.
Wyglądam przez lufcik, widzę różowe światło skrzące się w kroplach rosy i czuję zapach mokrych liści..
Tak, jesień to czas, kiedy nie aż tak bardzo jak zwykle tęsknię za wodą - ciągnie mnie za to w góry. Chcę na szlaku spędzić kolejne kilka chwil, znów zachwycić się barwami, głosami, zapachami
Biegnę lasem, moją ulubioną scieżką - zatrzypatruję się w złotoskrzące liście na których oparło się święte słońce. Jak sroka złodziejka rzucam się na to piękno. Masz rację, hellen. [b]Uczucie piękna jest niezwykłe.[/b]
Październiku! Panie Chmurkolistny, Zostań jeszcze trochę, nie karm mnie CISZĄ..!
.............................................................
Zakupię dwa kilo wolnego czasu, może być second-hand. Sprzedam szalone, ażurowe serce (trochę obite, bo ostatnio dużo biło), miejscami nadgnite, lekko stuknięte. :)
[b]:*[/b]