Fantazja...
Uważałam Cię za wrednego wściekłego upartego kuca i nie lubiłam Cię, ale teraz, kiedy Ciebie nie ma, dociera do mnie to, jak bardzo mi na Tobie zależy. Moje uczucia nie były właściwe. Pewnie wyda się to irracjonalne i przede wszystkim spóźnione. Ironią tej sytuacji jest to że doceniam Cię dopiero wtedy, kiedy Ty już nie możesz tego dostrzec. Powinnam była poczuć to wtedy, kiedy jeszcze byłaś z nami... Powinnam polubić to spojrzenie i te Twoje łaty, Twoją zadziorność:) Przepraszam Cię za to, że nie otrzymałaś ode mnie dobroci kiedy powinnam była ją okazać. Chciałam Cię uratować, naprawdę to był wspaniały pomysł i uchwyciłam się go kurczowo, ale było za późno.
Mam nadzieję, że tam, po drugiej stronie, w kucykowym niebie jest Ci dobrze i że za dużo nie cierpiałaś. Każde twoje odczucie bólu i strachu które musiałaś poczuć w drodze na drugi świat sprawia, że coraz mniej lubię nas, ludzi.
Chciałabym Ci obiecać, że wzamian za Twoje życie uratuję innego konia, że nie zginęłaś na marno. Boję się jednak że to nie jest możliwe... Więc chciałam Ci obiecać, że od teraz będe wrażliwsza na tego typu sprawy. Obiecuję.
Fantazjo, to dla Twojej pamięci ta notka. Byłaś nie tylko kucem, ale aż kucem.
Chciałabym, żebyś była z nami.
Przykro mi z tej sytuacji.
Dobranoc Fantko. Bądź szczęśliwa