Nabawiłam się tej cholernej grypy żolądkowej i trochę cierpię, ale tego dnia, gdy dowiedziałam się o mojej chorobie spotkały mnie dwie fajne sytuacje :) Pierwsz to była taka, że znalazłam aparat cyfrowy. Nawet dobry - Canona. A druga to taka, że spotkałam Bogusława Lindę. Jak na tyle lat co on ma, to nieźle sie trzyma. Szczupły, zadbany... ale w sumie co sie dziwić skoro tyle kasy człowiek ma...
****
Zastanawiam się, co ja będe biedna robić na Sylwestra... Jeszcze nie ma planów, ale ja to najchętniej wyjechałabym sobie za granicę tam, gdzie jest ciepło... Z kolei jak wyjadę do ciepłych krajów, to co to za urok będzie? Ani śniegu, ani sztucznych ogni i szampana o północy...
Inni zdjęcia: ** szarooka9325Nic chasienkaUrlop szarooka9325:) dorcia2700Feelings pamietnikpotwora1519 akcentovaSoczki i piwko. ezekh114:) tezawszezle;) virgo123Komnata grobowa bluebird11