Z Ryszardem jakbyśmy się zmówiły, nasze bluzki się zlewały :D
Mimo tego, że ciągle jestem chora, to mieliśmy naprawdę udany weekend :)
Wczoraj urodziny kuzyneczki, a dzisiaj słodkie, niedzielne lenistwo z Husbandem <3
Wiecie o czym myślę już od jakiegoś czasu?
Na samym początku ciąży byłam przekonana, że nie rozpakuję się zbyt szybko, a nawet, że przenoszę... Za to teraz mam przeczucie, że urodzę jeszcze przed grudniem :D Młody czasem testuje moją wytrzymałość, kopie mnie po żebrach, boksuje po pęcherzu, tańcuje i kulo się po brzuchu, aż nie wiem co mam ze sobą zrobić :P Ale nie narzekam, jestem szczęśliwa, że jest ruchliwy i ZDROWY! <3 A ja czuję się jakoś tak inaczej, wyjątkowo! Czuję, że to już niedługo... I jestem podekscytowana *.* Od samego początku nie boję się porodu, póki co stresuje mnie tylko to, że jeszcze nie mam przygotowanej torby do szpitala... Myślę, że ogarniemy ją z Robertem jeszcze w tym tygodniu :) Tak samo jak kącik maluszka w naszej sypialni <3
Miłego poniedziałku, 3majcie się zdrowo :*
Inni zdjęcia: :* patrusia1991gd:* patrusia1991gdJa patrusia1991gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24