W tym miesiącu minie sześć miesięcy odkąd jesteśmy Małżem i Małżowiną.
Nie chce mi się wierzyć, że nasz Wielki Dzień był dopiero pół roku temu!
Mam wrażenie, że minęły już długie miesiące, a nawet lata... Niesamowite!
Ciekawa jestem jak to będzie z 2015, czy będzie nam się dłużył, czy przeleci raz-dwa?
Najważniesze, że mam Męża, który troszczy się i martwi o mnie, za nas dwoje.
Wiem, że gdyby tylko mógł, to dałby mi gwiazdkę z nieba.
Włos z głowy mi przy nim nie spadnie, to też wiem.
Bardzo go za to szanuję, jako człowieka, Mężczyznę przez duże M, przyjaciela, i życiowego partnera.
W tym roku stuknie nam już 9 lat! Jeszcze rok i dycha - a to prawie jak staż małżeński!
Ale nie żałuję. Niczego nie żałuję! Tak miało być, tak jest idealnie.
Wszystko zrobiliśmy w odpowiednim DLA NAS czasie, czuję się z tym świetnie.
Mam nadzieję, że wszystko, jak do tej pory, będzie nam się dobrze układało,
i że nadal będziemy pokonywać wszystkie trudności. Razem. Do końca. Amen.