wyję do księżyca jak samotny wilk, ale nie wzywam Cię kolejny raz... po prostu proszę jeszcze o odrobinę sił... chcę dziś ubrać moją ulubioną sukienkę i tańczyć w niej całą noc...z Tobą.... a potem odlecieć, gdzies gdzie wszytsko bedzie inne, gdzies gdzie bedziesz blisko, bo jesteś daleko...gdzieś gdzie bedziesz mój... a może to tylko wakacyjne wspomnienie.... wiem, ze to jest koniec, policz do 10 i znów osunę się, i wstanę na nowo... ale to koniec, choć jeszce nie wiem czego czy koniec początku, czy koniec ciszy.... ale dla mnei tu kończy się niebo, już nei polecę...tu kończą sie sny, widzisz moją twarz...zniknął z niej również uśmiech...